Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2015

10 rzeczy których nie lubię (a inni owszem)

Pewnie nietrudno zauważyć, że ostatnimi czasy bardziej jestem na nie, niż na tak. Dlatego postanowiłam stworzyć listę rzeczy, których nie lubię, a które na ogół bardzo lubi reszta populacji, przez co staję się potencjalnym outsiderem. ;) 1. Siatkówka Nie lubię od czasów niepamiętnych - chyba podstawówkowych. Zawsze się stresowałam, gdy musiałam w to grać, bo bałam się tej głuuupiej piłki, która leci na mnie z zawrotną szybkością. To był po prostu konflikt tragiczny! Jak odbiłam, to ręce bolały mnie jak nie wiem, jak nie odbiłam, spadały na mnie pretensje od całej drużyny. Co gorsza, ludzie zawsze, no naprawdę zawsze chcieli w nią grać! 2. Karmel i toffi  Dla mnie praktycznie jedno i to samo. Niedobre, bardzo niedobre. A wszyscy wokoło jawnie uwielbiają! Oczywiście co wynika z mojej nienawiści do tej mega słodkiej, kleistej masy, nie jem żadnych krówek, toffifee, marsów, twixów i innych tego typu rzeczy zajadanych wszędzie wokół mnie. 3. Kawa Naprawdę nie mam pojęcia

Odkrycia - jesień 2015

Listopad dobiega końca, a ja mimo, że nie tryskam radością i energią, staram się dopatrywać we wszystkim pozytywnych aspektów. Tak jak już wspomniałam w poprzednim poście, tej jesieni natrafiłam na wiele nowości, z których jestem naprawdę zadowolona i mogę je z powodzeniem polecić. Opiszę tu parę z nich, bo wszystkich, jak sobie teraz myślę po prostu nie da rady, a niektóre rzeczy chcę rozłożyć na inne posty. Wydarzenia i miejsca Targi Książki w Krakowie - choć mieszkam tu od urodzenia na Targi Książki wybrałam się po raz pierwszy w tym roku.:O Odbywają się one co prawda na Czyżynach, czyli w miejscu, do którego ode mnie ciężej jest się dostać niż na księżyc, ale nie żałuję. Gdy już się wyjdzie do budynku (przy ulicy Galicyjskiej), obiega nas doskonała literacka atmosfera i najcudowniejszy zapach mnóstwa książek. Wędrowałyśmy z Olą pośród stoisk różnych autorów i wydawnictw i łowiłyśmy pozycje dla siebie. Wiele książek, a także gier, map, czy czasopism, było naprawdę mocno przec
Jesienne dylematy Chyba opadły już wszystkie liście, na zewnątrz wiatr, deszcz, smog i zimno. Jest smutno, szaro i depresyjnie a na dodatek właśnie skończyłam oglądać z płaczem trzeci sezon Zagubionych (umarł jeden z moich ulubionych bohaterów, może być gorzej?) No bo jest źle i ma się ochotę siedzieć pod kocem i oglądać seriale. Problem tylko w tym, że nie powinno się nic oglądać, tylko się uczyć, nauki ma się sporo. Taaa.. Ale to już mój problem, natomiast nie o tym tu mowa. w tym wpisie poruszę parę aspektów (tych pozytywnych i negatywnych) samej w sobie szanownej Pani Jesieni, która jest u nas już od jakiegoś czasu. (+)  Jesień w lesie - gdy widzę jak wygląda jesień w lesie, jestem zachwycona! Liście mienią się wszystkimi ciepłymi barwami, wirują w powietrzu, spadając z drzew, mój pies się cieszy, ja się cieszę i ogólnie jest wspaniale. Spacery do lasu to jedna z bardziej relaksujących rzeczy, których doświadczyłam tej jesieni. Naprawdę, biegam z psem, rzucam mu patyk
Dlaczego nie Halloween Nie za bardzo rozumiem dziwne pretensje do tego święta, występującej u niektórych osób, czy też w pewnych środowiskach. Nie potrafię zrozumieć, czemu z dnia, który może być okazją do fajnej zabawy, robi się jakiś gigantyczny problem. Postanowiłam pogrzebać więc trochę w historii i przyjrzeć się nieco genezie tej ciekawej tradycji. Halloween ma długą historię, a święto to rozpoczęli Celtyccy kapłani - Druidzi. Uważano, że w ten dzień (zwany Samhain ), granica z zaświatami się niejako zaciera i na ziemię zstępują duszę zmarłych - te szlachetne oraz potępione. Dobre duchy były zapraszane do domów i spełniano ich życzenia, natomiast złe odstraszano. (Swoją drogą czy czegoś nam to nie przypomina? Oczywiście tradycję obchodzenia Dziadów , opisaną tak szczegółowo u Mickiewicza!). By odstraszyć złe duchy, Druidzi nosili czarne stroje i duże rzepy powycinane na kształt twarzy demonów. Były to prawdopodobnie pierwowzory dyni, będących obecnie najbardziej znanym sym
Jedna taka noc Noc Deppa to fajna sprawa. Szczególnie jeśli Johnny jest twoim ulubionym aktorem, lubisz atmosferę kina i oglądanie filmów, a ponadto jesteś zadowolona gdy nie musisz spać w nocy i to z tak miłego powodu, czyli podsumowując, jeśli jesteś mną. :D Na ENEMEF do Multikina wybrałam się po raz pierwszy, choć już nieraz słyszałam o tym wydarzeniu. Jedna z moich koleżanek była na Nocy Horrorów , a druga na maratonie Władcy Pierścienia . Szczerze powiem, że uwielbiam takie imprezy, a Noc Deppa minęła mi komfortowo, przyjemnie i zdecydowanie za szybko! Prezentowane były cztery filmy, oczywiście z Johnnym Deppem w roli głównej, które naprawdę mi się podobały. Były to:  Pakt z Diabłem , Jeździec znikąd , Dziennik zakrapiany rumem i Mroczne cienie . Nie wiem jak to się stało, ale wytrzymałam całą noc bez zmrużenia oka i to zupełnie się nie męcząc. W momencie autorefleksji, stwierdziłam, że to trochę niepokojące, iż jestem w stanie oglądać cztery filmy pod rząd bez żadnego pro