Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

Oscarowa mieszanka #3

Manchester by The Sea to wisienka na torcie tegorocznego rozdania Oscarów. Myślę, że w tym roku będzie już niewiele filmów, które zrobią na mnie tak duże wrażenie. Obrazu Kennetha Lonergana nie zapomnę przez bardzo długi czas.  Bohaterem filmu Lonergana jest Lee Chandler - mężczyzna powracający do rodzinnego miasta, by przejąć opiekę nad synem zmarłego brata. Poznajemy Lee, jako zgorzkniałego, pełnego bólu i poczucia winy człowieka, którego jedynymi emocjami jakie potrafi okazać są złość i agresja. Na początku filmu nie wiemy dlaczego, tak jest - myślimy, dlaczego do cholery ten człowiek jest takim pacanem!  I wtedy zaczyna się historia (której nie mogę powiedzieć bez spojlerowania). Sukcesywnie obserwujemy idealnie wkomponowaną w fabułę filmu retrospekcję, która powoli rozjaśnia nam wszystko. Co istotne, jak podkreślali Sfilmowani, nic tam nie jest naciągane - wszystko perfekcyjnie działa. A nie jest to wcale regułą w filmach, w których retrospekcja gra dużą rolę. Manchester b

Oscarowa mieszanka #2

Lalaland Kolejnym filmem, który znalazł się w czołówce tegorocznych Oscarowych dzieł jest Lalaland. Od jakiegoś czasu każdy wiedział, że film ten z jedną statuetką z Gali nie wyjdzie. Będzie ich co najmniej kilka. I ja tak podejrzewałam i tego właśnie mu szczerze życzyłam. Laland to historia dwóch trochę zagubionych życiowo, nieporadnych, ale krańcowo uroczych marzycieli - Mii i Sebastiana. Ona od kilku lat próbuje wybić się jako aktorka, ganiając na castingi. Hermetyczne, hollywoodzkie środowisko nie daje jej jednak takiej możliwości. On jest zapalonym muzykiem jazzowym, którego sztuka nie znajduje uznania. Musi więc zakopywać swoje ideały i zadowalać się mało satysfakcjonującą pracą. Los sprawia, że młodzi kilkakrotnie wpadają na siebie, aż oczywiście wpadają w nieuchronne sidła miłości. Od tej pory wspólnie, ramię w ramię dążą do spełnienia swoich marzeń. Tematyka filmu jest mi bliska, bo i wszelkie przejawy sztuki są mi bliskie. Szczególnie zaś aktorstwo i muzyka, czyli d

Oscarowa Mieszanka #1

W tym roku byłam aż na trzech filmach nominowanych do Oscara za najlepszy film, więc jest ze mną w tej kwestii coraz lepiej. W ogóle ostatnio łażę do kina jak nienormalna i najchętniej bym w którymś z nich zamieszkała. Myślę, że Cinema City byłoby odpowiednie, choć Kinem pod Baranami, Arsem czy Multikinem również bym nie pogardziła. Ponieważ wybrałam się na filmy, które zdecydecydowanie były faworytami Oscarów 2017, poznajcie moją opinię o tych trzech, naprawdę dobrych dziełach. W pierwszej odsłonie napiszę coś o Moonlight, czyli laureacie Oscara za najlepszy film 2016 roku. Moonlight Byłam przekonana, że to Lalaland zdobędzie najważniejszego z Oscarów (mogli się cieszyć nim przez parę minut ;)), tym czasem otrzymał go opisywany przeze mnie film. Szczerze? Cieszy mnie ten wybór komisji. Wokół Lalalandu zrobił się tak głośny szum, że wszyscy ogluchli i nie usłyszeli wiele o Moonlight. A jest to wartościowy film w reżyserii Barry'ego Jenkinsa. Zauroczył mnie spokojem, muzy