Przejdź do głównej zawartości

Ciekawe vlogi o życiu za granicą


Nie ukrywam, że chciałabym jakiś czas pomieszkać za granicą. Nie wiem jeszcze kiedy - w trakcie studiów czy po, pracując czy ucząc się, ale chcę po prostu spróbować życia poza Polską. Myślę, że świat jest tak wielki i różnorodny, że warto zakosztować czegoś innego. A nuż Ci się spodoba? Może znajdziesz swoje miejsce na Ziemi, niekoniecznie w Polsce? Jeżeli to nie to, wrócisz do Krakowa/ Warszawy/... i będziesz sobie dalej w spokoju żyć. Emigracja nie jest przecież dla wszystkich, nie każdy czuje się dobrze, żyjąc daleko od rodziny, przyjaciół. Ale warto spróbować, bo czemu nie. :)

Każda z osób, które tutaj pokażę, ma inną historię. Wyjechali za granicę w różnym celu - z ciekawości świata, za miłością, za pracą. Tak się wszystko fajnie ułożyło, że zostali. I są szczęśliwi. Serio, to szczęście bije od nich na kilometr. Poza tym ich vlogi są bardzo ciekawe, różnorodne. Lubię słuchać o życiu innym niż u nas w Polsce. Warto dowiedzieć się jak ono wygląda, jak się za taki wyjazd (tymczasowy, czy stały) zabrać. Bardzo polecam Wam poniższe kanały. 


Krzysztof Gonciarz







Krzysiu jest wyjątkowym i bardzo inspirującym vlogerem. Na początku zajmował się pisaniem o grach komputerowych, potem stworzył sławny, komediowy kanał - Zapytaj Beczkę. Z trzy lata temu spontanicznie postanowił zostać w Japonii i tam zarabiać na życie. Wrzuca codziennie doskonałe filmiki, w których pokazuje, jak wygląda codziennie życie w Kraju Kwitnącej Wiśni. Nagrywa też oczywiście filmiki z podróży, np z USA. Dla mnie jest osobą niesamowitą, która udowadnia, że to co robisz w życiu przez te parę lat, w żaden sposób cię nie szufladkuje, warto testować różne style życia, zmieniać otoczenie, poznawać, smakować innych kultur. Jego filmy są świetnej jakości, możemy obserwować niesamowite zdjęcia, ale przede wszystkim dowiedzieć się jak wygląda życie w Azji z perspektywy mieszkańca, nie turysty. Mimo, że Japonia nigdy mnie nie pociągała, cieszę się, że Krzysiu odnalazł tam szczęście i dzieli się nim z nami. Aha. Krzyś ukończył II LO, jak i ja, co skłania mnie do prostego rozumowania, że ja też będę fejmem. To ma sens, nie?



Nieesia25







Aga jest super pozytywną osobą, mieszka w moim wymarzonym Londynie i nagrywa różnego rodzaju, ciekawe filmiki.  Opowiada w nich o wszystkim co ją cieszy, zajmuje, o życiu i pracy w Anglii, swojej wspaniałej rodzinie, makijażu, czy zakupach.  Do Wielkiej Brytanii przyjechała za miłością. Jest nią jej obecny mąż, z którym stworzyła uroczą rodzinkę. Filmy Agi są bardzo pomysłowe, a dziewczyna jest zawsze sympatyczna i uśmiechnięta. Z jej kanału można się dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy nie tylko o Anglii, ale również o modzie, urodzie, przepisach na przysmaki, czy wychowaniu dzieci. Co nieco można też wyczytać na jej blogu, na pewno coś Was zainspiruje. Tutaj wstawię Wam jeden z tych filmików, który mnie zainspirował . :)


Maria Creager






Jest to świetna pani w średnim wieku, której w końcu udało się spełnić głęboko ukrywane marzenie o emigracji w niezwykłe, słoneczne miejsce. Pojechała do Anglii by zarobić pieniądze dla rodziny. Po powrocie okazało się, że mąż postanowił znaleźć sobie zastępstwo. ;) Maria postanowiła więc wziąć sprawy w swoje ręce i udało jej się przenieść do pięknej Australii, w której założyła domową firmę. W swoim nowym kraju poznała mężczyznę, wzięła ślub i po prostu jest szczęśliwą osobą. Pani Maria jest dowodem na to, że warto spełniać swoje marzenia, obojętne w jakim jesteśmy okresie życia. Poza tym bardzo ciekawie opowiada o tym słonecznym kontynencie i codziennym życiu na nim. Opisuje swą historię, a także mówi o pracy, sklepach i rozrywkach na egzotycznej wyspie.



TheKretka



Kretka mieszkała sobie spokojnie w Warszawie i siedziała właśnie u koleżanki, gdy nagle ktoś zadzwonił przez Skype'a. Był to Marek - przyszły mąż Kretki, mieszkający na drugim końcu świata - na słonecznej Florydzie. Dwa lata później dziewczyna dołączyła do swojego wybranka i teraz mieszkają sobie w tej pięknej części USA, razem z córeczką Victorią i dogiem niemieckim. Filmiki Kretki są tak pozytywne, że umieją zawsze poprawić mi humor. Vlogerka odkrywa przed nami tajniki urody (zajmowała się kosmetyką zawodowo), mody, a także zabiera nas razem ze sobą na swoje codzienne spacery, wyprawy, obecnie we wspaniałą podróż po Stanach! <3 Myślę, że Kretka nie każdemu spasuje, jej filmiki są specyficzne, ale mnie przekonuje jej naturalność we vlogach - to, że pokazuje jak wygląda codzienne, zwykłe życie w USA, bez owijania w kolorowe piórka. Robi to bardzo ciekawie, a co najważniejsze, ma kontakt z widzami - odpisuje na ich pytania, odpowiada również na nie w filmach. Świetny jest chociażby cykl Życie w USA - otwiera oczy na Amerykę. Polecam!

Komentarze

  1. Wydaje mi się, że Nieesia wspominała kiedyś w jednym ze swoich starszych filmów, że do Anglii nie wyjechała za miłością ani pieniędzmi - możliwe, że chciała po prostu przez jakiś czas pomieszkać za granicą ;) Swoją drogą, przypomniał mi się twój wpis o tym, że życie nie zawsze układa się tak jak to sobie planujemy. Ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, nie oglądałam wszystkich filmów NIeesi, a szczególnie tych starszych. W każdym razie to fajnie, że się w UK odnalazła. :) Dzięki za wpis! :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nieoczywiste atrakcje Londynu #1

Kilka dni temu wróciłam z Londynu i z tej okazji ktoś powinien mi zafundować darmową terapię. Terapeuta zaś powinien zastosować w rozmowach ze mną procedury odtęskniające. Na pewno takie są. Bo nie wiem co innego może mnie wyleczyć z Londynu. Chyba już po prostu nic. Moja kuzynka na przykład cieszy się, że z Londynu wróciła (choć w sumie dalej jest w Anglii, więc może to inaczej działa). Ja się NIE cieszę. Ja tu cierpię proszę państwa. Ale do rzeczy.  Ostatni wpis zawierał generalne przemyślenia na temat mojego pobytu w Londynie. Co nieco wspominałam tam o konkretnych miejscach, ale dziś będzie szerzej i dokładniej. Powiem bowiem o atrakcjach Londynu, które odkryłam podczas mojego wyjazdu. Uwaga. Nie są to typowe atrakcje, zawarte na każdej pocztówce, fototapecie i i kubku z Londynu. To jak duże wrażenie robi Parlament, Big Ben (swoją drogą obecnie otulony rusztowaniami), Tower Bridge, National Gallery, czy Muzeum Historii Naturalnej, wie chyba każdy. Nawet ten, kto w stolicy Anglii n

Bujna wyobraźnia - błogosławieństwo czy przekleństwo?

Z tą sytuacją mierzyła się Ania z Zielonego Wzgórza, mierzę się ja, być może duża część wszystkich Ani na świecie tak ma. Chodzi tu o rozbudowaną, bogatą w w realistyczne, wyimaginowane twory wyobraźnię.  Dopiero niedawno zaczęłam doceniać jej siłę i koloryt, ale to przecież dzięki niej od małego szkraba mogłam spokojnie wysiedzieć w szkole, w długie podróży samochodem, w kolejce do lekarza, czy co najważniejsze.. w kościele. I same plusy - babcia myśli, że ma taką cudowną, grzeczną wnusię słuchającą z zapartym tchem tego co ksiądz prawi. Tymczasem kilkuletnia Anusia projektuje swój szalony plan rychłego zasiedlenia jednej z planet i stworzenia z niej krainy bąbelków. No i wszyscy zadowoleni. Swoją drogą krainę bąbelków pamiętam do dziś - sama planeta była bąbelkiem, ludzie mieszkali w dużych bańkach mydlanych, a wszystkie meble były z pianek i baniek. Jadło też się same piankowe produkty - na śniadanie, obiad i kolacje. Wy się śmiejcie, a ja mam tą planetę tak zakorzenioną w gł

Do Kornwalii na zakupy

Niedawno wróciłam z Kornwalii, gdzie razem z Jagodą (buziaki dla niej :*) byłam na wolontariacie. Niedługo napiszę o tym coś więcej, a tymczasem zacznę od zakupów, które tam poczyniłam. Zapraszam. ♡ Łupy z Lusha Lusha odkryłam w Paryżu i co nie co już o nim wspominałam. Jest to wyjątkowy i oryginalny sklep, w którym produkty kosmetyczne wykonane są z naturalnych składników i przypominać mają swym wyglądem jedzenie. Tanio nie jest, ale niepowtadzalność produktu macie zapewnioną. Sklepy porozrzucane są po całej Europie. W Anglii też jest ich dużo, a my akurat zrobiłyśmy nasze zakupy w Truro. Czekamy na Lusha w Polsce. Pierwszym moim zakupem jest galaretka do mycia ciała Whoosh. Galaretka zastępuje żel do mycia i ma dwie strony medalu. Pachnie niesamowicie połaczeniem limonki, cytryny i rozmarynu, ma też głeboki niebieski kolor. Po kąpieli zostawia na ciele orzeźwiający zapach i uczucie świeżości. Z drugiej strony znacie konsystencję galaretki i możecie się domyślać, że ani nie