Przejdź do głównej zawartości

Chcę być jak..

Czasem jest tak, że oglądam film i myślę: "O rany! Chcę mieć takie życie jak ona!". Wiadomo - nigdy nie będę żyć tak samo jak bohaterki moich ulubionych filmów, mieć takich samych pasji, przygód, przyjaciół, czy ukochanych. Zawsze jednak możemy się zainspirować jakimiś cechami które nam przypasują i powoli wcielać je w życie.

W kinematografii istnieją bohaterki, które były, są i zawsze będą dla mnie przykładem. Jakieś cechy sprawiają, że chcę być taka jak one. Czasami jest to wygląd, urok osobisty, innym razem odwaga, siła ducha, czy wyjątkowe, pełne przygód życie. A więc chcę być taka jak...:


... Holly Golightly ze Śniadania u Tiffany'ego. Bohaterka ze Śniadania u Tiffany'ego to postać kultowa, nie da się temu zaprzeczyć. Chociaż jej profesja nie jest była zbyt zaszczytna, nie ma osoby, która nie podziwiałaby Holly, za jej styl, urodę i wdzięk. To właśnie dzięki tej roli Audrey Hepburn stała się ikoną - i nic w tym dziwnego!




... Judy ze Zwierzogrodu. Kiedyś chcę być taka jak Judy. Nie chodzi o to bynajmniej, że chcę być zającem, ale o to jak ta urocza bohaterka jest oddana swojej pasji i jednocześnie swojej misji, jaką jest praca w policji. W Zwierzogrodzie małe, kruche zajączki nie mają szans na zostanie policjantem, jednak Judy się to udaje. Robi wszystko by spełnić swoje marzenia i udowadnia, że chcieć, to móc! Od Judy chcę więc wziąć wytrwałość w dążeniu do celu i spełnianiu marzeń.




...Aniela Kowalik z Kłamczuchy. Anielę pokochałam przede wszystkim czytając książkę Małgorzaty Musierowicz, film tylko mi o tym przypomniał. Jest ona nastolatką z charakterkiem i skłonnością do naginania prawdy (delikatnie mówiąc), ale w głębi duszy jest romantyczką i całkiem ciepłą osobą. Podziwiam ją za jej twardy charakter, umiejętność poradzenia sobie w życiu i dostosowania się do sytuacji.




... Eve z Tylko kochankowie przeżyją. Eve jest wampirzycą, która żyje na tym świecie już dobre kilka setek lat. Plus jest taki, że cały czas ma tego samego mężczyznę. Jest on ucieleśnieniem mojego ideału, nazywa się Adam, również jest wampirem i to bardzo mrocznym. Ponadto gra na gitarze. Aha, i w jego rolę wciela się Tom Hiddleston. Chcę być Eve, by mieć takiego Adama, który będzie przy mnie trwał te kilkaset lat. Nie pogardzę też jej figurą. :P




...Joan z Miłość, Szmaragd i Krokodyl. Joan jest pisarką, która wiedzie spokojne życie ze swoim kotem. Gdy przyjeżdża do Kolumbii, by ratować porwaną dla okupu siostrę, jej ułożone życie zmienia się o 180 stopni. W odszukaniu siostry pomaga jej przystojny (Michael Douglas achh <3) poszukiwacz przygód, z którym Joan wdaje się w bliższą relację. Ogółem, chcę być tak ładna, być sławną pisarką, mieć takiego faceta jak Jack i przeżywać tyle wspaniałych przygód!




... Pocahontas. Indiańska księżniczka Pocahontas to silna, niezależna kobieta, umiejąca wyrazić własne zdanie. Ma też doskonały kontakt z naturą, a jej miłością jest John Smith. <3 Wykazała się niesamowitą odwagą, walcząc o swojego ukochanego. Już mając jakieś pięć lat chciałam być jak Pocahontas i tak mi zostało (moją nianię nazywałam John tak btw).



A więc tak to mniej więcej wygląda, taka właśnie będę i koniec i kropka. Nic dodać nic ująć. :P


Źródła:
http://www.filmweb.pl/
www.a113animation.com

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nieoczywiste atrakcje Londynu #1

Kilka dni temu wróciłam z Londynu i z tej okazji ktoś powinien mi zafundować darmową terapię. Terapeuta zaś powinien zastosować w rozmowach ze mną procedury odtęskniające. Na pewno takie są. Bo nie wiem co innego może mnie wyleczyć z Londynu. Chyba już po prostu nic. Moja kuzynka na przykład cieszy się, że z Londynu wróciła (choć w sumie dalej jest w Anglii, więc może to inaczej działa). Ja się NIE cieszę. Ja tu cierpię proszę państwa. Ale do rzeczy.  Ostatni wpis zawierał generalne przemyślenia na temat mojego pobytu w Londynie. Co nieco wspominałam tam o konkretnych miejscach, ale dziś będzie szerzej i dokładniej. Powiem bowiem o atrakcjach Londynu, które odkryłam podczas mojego wyjazdu. Uwaga. Nie są to typowe atrakcje, zawarte na każdej pocztówce, fototapecie i i kubku z Londynu. To jak duże wrażenie robi Parlament, Big Ben (swoją drogą obecnie otulony rusztowaniami), Tower Bridge, National Gallery, czy Muzeum Historii Naturalnej, wie chyba każdy. Nawet ten, kto w stolicy Anglii n

Bujna wyobraźnia - błogosławieństwo czy przekleństwo?

Z tą sytuacją mierzyła się Ania z Zielonego Wzgórza, mierzę się ja, być może duża część wszystkich Ani na świecie tak ma. Chodzi tu o rozbudowaną, bogatą w w realistyczne, wyimaginowane twory wyobraźnię.  Dopiero niedawno zaczęłam doceniać jej siłę i koloryt, ale to przecież dzięki niej od małego szkraba mogłam spokojnie wysiedzieć w szkole, w długie podróży samochodem, w kolejce do lekarza, czy co najważniejsze.. w kościele. I same plusy - babcia myśli, że ma taką cudowną, grzeczną wnusię słuchającą z zapartym tchem tego co ksiądz prawi. Tymczasem kilkuletnia Anusia projektuje swój szalony plan rychłego zasiedlenia jednej z planet i stworzenia z niej krainy bąbelków. No i wszyscy zadowoleni. Swoją drogą krainę bąbelków pamiętam do dziś - sama planeta była bąbelkiem, ludzie mieszkali w dużych bańkach mydlanych, a wszystkie meble były z pianek i baniek. Jadło też się same piankowe produkty - na śniadanie, obiad i kolacje. Wy się śmiejcie, a ja mam tą planetę tak zakorzenioną w gł

Do Kornwalii na zakupy

Niedawno wróciłam z Kornwalii, gdzie razem z Jagodą (buziaki dla niej :*) byłam na wolontariacie. Niedługo napiszę o tym coś więcej, a tymczasem zacznę od zakupów, które tam poczyniłam. Zapraszam. ♡ Łupy z Lusha Lusha odkryłam w Paryżu i co nie co już o nim wspominałam. Jest to wyjątkowy i oryginalny sklep, w którym produkty kosmetyczne wykonane są z naturalnych składników i przypominać mają swym wyglądem jedzenie. Tanio nie jest, ale niepowtadzalność produktu macie zapewnioną. Sklepy porozrzucane są po całej Europie. W Anglii też jest ich dużo, a my akurat zrobiłyśmy nasze zakupy w Truro. Czekamy na Lusha w Polsce. Pierwszym moim zakupem jest galaretka do mycia ciała Whoosh. Galaretka zastępuje żel do mycia i ma dwie strony medalu. Pachnie niesamowicie połaczeniem limonki, cytryny i rozmarynu, ma też głeboki niebieski kolor. Po kąpieli zostawia na ciele orzeźwiający zapach i uczucie świeżości. Z drugiej strony znacie konsystencję galaretki i możecie się domyślać, że ani nie