Przejdź do głównej zawartości

W pułapce generalizacji

 

Jednym z sensowniejszych wykładów na psychologii UJ są te z przedmiotu Wprowadzenie do psychologii. Profesor który je prowadzi, powiedział coś co mnie zaciekawiło i z czym się zgadzam, choć wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy. Zdania typu "Nie jestem antysemitą, ale [Żydzi coś za dużo się odzywają]". "Nie mam nic do gejów, [ale nie chcę by byli moimi sąsiadami]". "Nie jestem rasistą [ale mam nadzieję, że moja córka nie wyjdzie za Murzyna]". To jest dokładnie esencja próby zakamuflowania swoich uprzedzeń. I nie zdarza się to rzadko. Co więcej, zdarza się to każdemu z nas (jestem pewna, że ja również nieraz coś takiego powiedziałam). To zjawisko jest ciekawe i jest wstępem do tego, o czym chciałam dziś mówić - o szacunku do drugiego człowieka i przełamywaniu uprzedzeń.

Mam kilka fajnych cytatów, również religijne, ale nie tylko. Chodzi mi tu o szacunek - o to by kochać bliźniego, niezależnie od narodowości, orientacji, zawodu czy religii. Nawet nie w tym rzecz, że naucza o tym Biblia, że mówią o tym autorytety, że ten szacunek jest wyznacznikiem rozwoju państwa - chodzi o to, że nasz stosunek do bliźniego, to egzamin z tego jakimi jesteśmy ludżmi. Nie mamy prawa nikogo potępiać, jeżeli nic nam nie zrobił, nie powinniśmy też generalizować.

Mam wrażenie, że dobrą ścieżką jest wystrzeganie się fundamentalizmu i skrajnego myślenia w każdej dziedzinie życia. Ten rodzaj myślenia jest nadzwyczaj niebezpieczny. To właśnie fundamentalizm w średniowieczu prowadził do rozlewu krwi podczas wypraw krzyżowych, on spowodował śmierć milionów ludzi w Holokauście i w końcu on powoduje okrutne zamachy terrorystyczne w dzisiejszych czasach. Ludzie są oślepieni przez jednostronne myślenie, które może nawet doprowadzić do tragedii. I tego właśnie powinniśmy próbować się wyzbyć.

"Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie." - List do Galatów

Chyba najłatwiej w tym momencie postawić za przykład kwestię islamu. Terroryści, którzy są właśnie owocem fundamentalistycznego myślenia, są Muzułmanami. Przez to w obecnym, średnio refleksyjnym myśleniu niektórych Polaków, każdy wyznawca islamu jest terrorystą, stąd agresja wymierzona w wyznawców tej wiary. Czytałam ostatnio wywiad z panią mieszkającą w Maroko, żoną Muzułmanina. Mieszkańcy Maroka, niemal sami wyznawcy islamu, są pokojowo nastawionymi ludźmi, patrzącymi z niedowierzaniem na kogoś kto daje znak równości między Muzułmaninem, a terrorystą. Tutaj jest ten właśnie wywiad, który serio jest interesujący. Jeżeli chodzi o mnie, będąc na obozie w Londynie, mieszkałam u fajnej, muzułmańskiej rodziny. Z panią domu swobodnie rozmawialiśmy o wszystkim, również o naszych religiach. Nie znam innych wyznawców tej religii, ale niektórzy moi znajomi znają i również te relacje sobie chwalą. Stąd walczę z tymi uprzedzeniami, (a o pobycie w Londynie jeszcze kiedyś napiszę :p).

Islam islamem, podczas gdy mamy teraz odwrotną sytuację z katolickimi księżmi. Gdy słyszę słowa: "Nie idę do kościoła, do tych pedofilii" to mnie boli, bo tak jak według niektórych każdy Muzułmanin to terrorysta, tak według innych, każdy ksiądz to pedofil. To niesprawiedliwe. Nie można w ten sposób generalizować i choć pedofilia jest to poważnym problemem w Kościele, to powiedzenie o każdym księdzu - pedofil, jest krzywdzące. Kwestia mieszania się do polityki również w wielu kościołach nie przejdzie. Tu polecam kościoły zakonne, który są bardziej zliberalizowane, a jednocześnie nie emanujące polityką i bogactwem. Osoby, które "nie chodzą do kościoła, bo kościół miesza się w politykę" - w waszych miastach jest dużo kościołów do wyboru, więc znajdźcie taki, który jest od polityki wolny - jest ich trochę. Z pewnością będą to kościoły zakonne - ja polecam Dominikanów. <3 Znam (nie tylko z mediów), księży niemądrych i ograniczonych, znam też wspaniałych duchownych, takich jak niedawno zmarły Jan Kaczkowski, czy w końcu - nasz świetny papież Franciszek. Nie powinniśmy więc generalizować, to najgorsze co możemy zrobić.

"Traktuj innych tak, jak Ty byś chciał być traktowany”

Kto w dzisiejszych czasach ulega jeszcze hejtom? Wobec kogo żywimy uprzedzenia? No choćby Żydzi. Szlag mnie trafia, gdy słyszę o pozytywnych stronach Holokaustu i to jeszcze słyszę to w mojej rodzinie. Jeszcze raz wytłumaczcie co macie do Żydów, dlaczego na to zasłużyli. Nie potrafili się bronić? Jeżeli to ma być powód do morderstw, to chyba mnie też się powinno zabić. Byli skąpi, sprytni? No cóż, może racja, ale z tego co wiem, dzięki tym cechom przyczynili się do rozwoju handlu w Polsce. Teraz zadzierają nosa? Po pierwsze zależy kto, ale myślę, że można im to niejako wybaczyć, zważając na to, że przodkowie sporej części z nich cudem uniknęli śmierci z rąk nazistów. Tak czy siak wydaje mi się, że żadna z tych rzeczy nie jest powodem, by zabijać w czasach okupacji, albo by nie szanować ich w obecnie. Swoją drogą przestanę się martwić o antysemityzm w Polsce, jeśli nie będę każdego dnia czytać na ścianach napisów o treści "je**ć Żydów", a na budkach "dom Żyda". Choć wiem, że wiele z nich pisanych jest w kontekście piłkarskim (czego też nie rozumiem), to jednak obserwują to dzieci, które dojrzewając mają te hasła w głowie, a to nie jest dobre.

"Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było."


- Martin Niemoller 

Co do homoseksualistów, myślę, że jest o wiele lepiej, choć niektórzy nadal mają jakiś dziwny problem, gdy zobaczą homoseksualną parę i mają tendencję do "zaglądania im do łóżek". Niektórzy tez robią ci aferę pod wrzuconym na facebookową tablicę utworem Hoziera -Take me to church (mam nadzieje ze tylko mi się to zdarza xd). Pewne grupy - nasi tak zwani "dumni patrioci" z braku laku, nadal mają ogromną chęć do spuszczenia gejom łomotu (oczywiście w ramach obrony Polski), ale problem nie jest już na szczęście tak duży.

To tylko nieliczne grupy, wobec których ludzie mają uprzedzenia, zaledwie parę przykładów. Dopóki uprzedzenia istnieją  tylko w naszych głowach, nie jest tragicznie. Ważne, by nie przekształciły się w coś gorszego - aby przemoc (słowna, czy fizyczna) nie dotykała ludzi wokoło nas i byśmy na to nie pozwalali. Nie może być tak, ze ktoś zostaje pobity za to, że ma arabski typ urody, nie można obrażać kogoś z powodu jego innej orientacji seksualnej, czy nie powinno się uważać każdego księdza za pedofila. Po prostu - nie popadajmy w fundamentalizm, nie generalizujmy i starajmy się mieć szeroki ogląd świata. I żeby było jasne, nie mówię tu o przyjmowaniu tysięcy imigrantów ekonomicznych niewiadomego pochodzenia, ani o nadstawianiu policzka, gdy ktokolwiek pała do nas agresją - nie popadajmy w przesadę. Ale: szanujmy się nawzajem. To jest serio fajne. Tego uczy każda praktycznie religia, o tym głoszą mówcy i filozofowie, ten szacunek do bliźniego to istota człowieczeństwa. Takie przesłanie, takie wynurzenia na dziś - czasem potrzebuję napisać to co czuje, a teraz ląduje to właśnie tu. Na zakończenie strzelam bardzo trafnym tekstem mojej ukochanej Ireny Sendlerowej, który to wszystko idealnie podsumowuje. Do zobaczenia wkrótce :-*




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nieoczywiste atrakcje Londynu #1

Kilka dni temu wróciłam z Londynu i z tej okazji ktoś powinien mi zafundować darmową terapię. Terapeuta zaś powinien zastosować w rozmowach ze mną procedury odtęskniające. Na pewno takie są. Bo nie wiem co innego może mnie wyleczyć z Londynu. Chyba już po prostu nic. Moja kuzynka na przykład cieszy się, że z Londynu wróciła (choć w sumie dalej jest w Anglii, więc może to inaczej działa). Ja się NIE cieszę. Ja tu cierpię proszę państwa. Ale do rzeczy.  Ostatni wpis zawierał generalne przemyślenia na temat mojego pobytu w Londynie. Co nieco wspominałam tam o konkretnych miejscach, ale dziś będzie szerzej i dokładniej. Powiem bowiem o atrakcjach Londynu, które odkryłam podczas mojego wyjazdu. Uwaga. Nie są to typowe atrakcje, zawarte na każdej pocztówce, fototapecie i i kubku z Londynu. To jak duże wrażenie robi Parlament, Big Ben (swoją drogą obecnie otulony rusztowaniami), Tower Bridge, National Gallery, czy Muzeum Historii Naturalnej, wie chyba każdy. Nawet ten, kto w stolicy Anglii n

Bujna wyobraźnia - błogosławieństwo czy przekleństwo?

Z tą sytuacją mierzyła się Ania z Zielonego Wzgórza, mierzę się ja, być może duża część wszystkich Ani na świecie tak ma. Chodzi tu o rozbudowaną, bogatą w w realistyczne, wyimaginowane twory wyobraźnię.  Dopiero niedawno zaczęłam doceniać jej siłę i koloryt, ale to przecież dzięki niej od małego szkraba mogłam spokojnie wysiedzieć w szkole, w długie podróży samochodem, w kolejce do lekarza, czy co najważniejsze.. w kościele. I same plusy - babcia myśli, że ma taką cudowną, grzeczną wnusię słuchającą z zapartym tchem tego co ksiądz prawi. Tymczasem kilkuletnia Anusia projektuje swój szalony plan rychłego zasiedlenia jednej z planet i stworzenia z niej krainy bąbelków. No i wszyscy zadowoleni. Swoją drogą krainę bąbelków pamiętam do dziś - sama planeta była bąbelkiem, ludzie mieszkali w dużych bańkach mydlanych, a wszystkie meble były z pianek i baniek. Jadło też się same piankowe produkty - na śniadanie, obiad i kolacje. Wy się śmiejcie, a ja mam tą planetę tak zakorzenioną w gł

Do Kornwalii na zakupy

Niedawno wróciłam z Kornwalii, gdzie razem z Jagodą (buziaki dla niej :*) byłam na wolontariacie. Niedługo napiszę o tym coś więcej, a tymczasem zacznę od zakupów, które tam poczyniłam. Zapraszam. ♡ Łupy z Lusha Lusha odkryłam w Paryżu i co nie co już o nim wspominałam. Jest to wyjątkowy i oryginalny sklep, w którym produkty kosmetyczne wykonane są z naturalnych składników i przypominać mają swym wyglądem jedzenie. Tanio nie jest, ale niepowtadzalność produktu macie zapewnioną. Sklepy porozrzucane są po całej Europie. W Anglii też jest ich dużo, a my akurat zrobiłyśmy nasze zakupy w Truro. Czekamy na Lusha w Polsce. Pierwszym moim zakupem jest galaretka do mycia ciała Whoosh. Galaretka zastępuje żel do mycia i ma dwie strony medalu. Pachnie niesamowicie połaczeniem limonki, cytryny i rozmarynu, ma też głeboki niebieski kolor. Po kąpieli zostawia na ciele orzeźwiający zapach i uczucie świeżości. Z drugiej strony znacie konsystencję galaretki i możecie się domyślać, że ani nie