Przejdź do głównej zawartości

Facebookowe Inspiracje

Dziś podzielę się z Wami stronami na Facebooku, na które lubię zaglądać. Są ciekawe, pomysłowe i czasami inspirujące. Na niektórych z nich możemy ujrzeć zabawne rysunki, na innych piękne wiersze, czy cytaty, a na jeszcze innych niezwykłe zdjęcia. Szeroka gama tematyczna, bo od nihlistycznych smutków, do optymistycznych perełek. 



Dictator of good taste



Autor strony faktycznie zasypuje nas zdjęciami, gifami, filmikami w zdecydowanie dobrym guście. Każdy jeden element sprawia wrażenie skrupulatnie wyszukanego i emanuje pewną dozą piękna. Czy to kadr z filmu, czy teledysk, pejzaż, czy może historyczne zdjęcie - wszystko wydaje się mieć swój cel i co najważniejsze, inspiruje.



Bardzo brzydkie rysunki



Iga tworzy stronę z satyrycznymi rysunkami idealnie oddającymi pewne aspekty mojego (i nie tylko mojego) życia. Wbrew nazwie, rysunki nie są bardzo brzydkie, a dzięki prostocie i zabawnej  konwencji, trafiają w punkt. Nie ma tu zbędnego lukrowania rzeczywistości, jest bolesna codzienność - ale na wesoło. ;)


Na imię mi Weltschmerz



Lubię weltschmerz, bo: a) za dużo czytałam Wertera, b) chyba na to cierpię, c) fajnie brzmi. Strona na wstępie informuje: "Odejdź. Nic dobrego cię tu nie spotka.", jednakże mnie to zachęciło. Klimatyczne zdjęcia, muzyka, cytaty.. Polecam wszystkim nihilistycznym melancholikom z bólem istnienia - smutajmy wszyscy razem!


Art, Craft & Architecture



Uwielbiam miasto - życie w nim, zwiedzanie, fotografowanie go... dlatego ta strona wprawia mnie w nieustanne zachwyty. Urokliwe miasteczka, nowoczesne dzielnice, chatki, neony, zabytki - jest tu wszystko! Można odkryć wiele wspaniałych miejsc na całym świecie. Czasem przewija się też Polska, warto zajrzeć!



Torbacz Wombat



Torbacz Wombat jest słodkim, małym żarłokiem i leniuszkiem. Nie lubi biegać, kocha herbatę i chyba jest trochę mną. Autor przemyca na facebooka sytuacje z życia wzięte i okrasza je słodkimi rysunkami, więc teraz kocham wombaty, niemal tak, jak leniwce. Kto raz wstąpi do Wombata, temu już trudno będzie wyjść. 



Prawnicy kochają inaczej



Jeżeli ta strona miała bawić tylko prawników/studentów prawa, to stało się inaczej. Bardzo mnie śmieszą odpowiedzi w stylu prawniczym na pytania z życia codziennego - nie wiem właściwie czemu. Dzielę się więc z Wami tą stroną - niechże będzie naszym res communis i niech rozśmiesza całe społeczeństwo. ;)


Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka



Akcja mi się bardzo podoba, głosuję zdecydowanie za! Choć jestem tu głównie dla fajnego hasła, na samej stronce również możemy znaleźć ciekawe rzeczy związane z książkami: dobra literatura, cytaty, księgarnie, urocze zdjęcia itp. Czy książki wyginą? Może, choć u mnie i wśród otaczających mnie ludzi prędko się to nie stanie. Na szczęście. :)



Sztuczne Fiołki




Fiołki w zabawny, dość ironiczny sposób ukazują rzeczywistość i problemy z jakimi mierzymy się we współczesnej Polsce. Co dla mnie ważne, fiołki są inteligentne, a do stworzenia satyry, wykorzystują malarstwo i muzykę. Sami siebie opisują jako "sztuczno - historyczny magazyn komiczno - tragiczny". Polecam :)


Esther the Wonder Pig



Nie wiem do końca o co tu chodzi, chyba powstała jakaś książka o tej świni - jeżeli tak, to przeczytam koniecznie! Tak, czy siak, ja po prostu kocham to zwierzę! Mnóstwo zdjęć, filmów, a wszędzie ten radosny ryjek. Esther przeciwstawia się stereotypom i pokazuje, że świnka może śmiało zastąpić psa, czy kota i zostać przyjacielem człowieka. :D


Ciekawie brzydcy mężczyźni


Ten pan bardzo niebrzydki!

Oni nie są brzydcy! Albo są, albo niektórzy tak, inni nie...Wchodzimy na grząski grunt, bo czy atrakcyjny = piękny? Nie. Istnieją faceci, nie tyle piękni, co na swój sposób atrakcyjni. I tak jak, będę się kłócić, że Tom Odell jest przecudny, a DiCaprio wcale nie, tak ktoś powie, że na odwrót. Gusta są różne i bardzo dobrze, a wszystkich, których gusta co do mężczyzn nie całkiem wpisują się w kanon, zapraszam na tą stronę. <3



To była pierwsza porcja facebookowych inspiracji - dostarczę więcej kolejnym razem, ponieważ mam ich dość dużo w zanadrzu. ;)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nieoczywiste atrakcje Londynu #1

Kilka dni temu wróciłam z Londynu i z tej okazji ktoś powinien mi zafundować darmową terapię. Terapeuta zaś powinien zastosować w rozmowach ze mną procedury odtęskniające. Na pewno takie są. Bo nie wiem co innego może mnie wyleczyć z Londynu. Chyba już po prostu nic. Moja kuzynka na przykład cieszy się, że z Londynu wróciła (choć w sumie dalej jest w Anglii, więc może to inaczej działa). Ja się NIE cieszę. Ja tu cierpię proszę państwa. Ale do rzeczy.  Ostatni wpis zawierał generalne przemyślenia na temat mojego pobytu w Londynie. Co nieco wspominałam tam o konkretnych miejscach, ale dziś będzie szerzej i dokładniej. Powiem bowiem o atrakcjach Londynu, które odkryłam podczas mojego wyjazdu. Uwaga. Nie są to typowe atrakcje, zawarte na każdej pocztówce, fototapecie i i kubku z Londynu. To jak duże wrażenie robi Parlament, Big Ben (swoją drogą obecnie otulony rusztowaniami), Tower Bridge, National Gallery, czy Muzeum Historii Naturalnej, wie chyba każdy. Nawet ten, kto w stolicy Anglii n

Bujna wyobraźnia - błogosławieństwo czy przekleństwo?

Z tą sytuacją mierzyła się Ania z Zielonego Wzgórza, mierzę się ja, być może duża część wszystkich Ani na świecie tak ma. Chodzi tu o rozbudowaną, bogatą w w realistyczne, wyimaginowane twory wyobraźnię.  Dopiero niedawno zaczęłam doceniać jej siłę i koloryt, ale to przecież dzięki niej od małego szkraba mogłam spokojnie wysiedzieć w szkole, w długie podróży samochodem, w kolejce do lekarza, czy co najważniejsze.. w kościele. I same plusy - babcia myśli, że ma taką cudowną, grzeczną wnusię słuchającą z zapartym tchem tego co ksiądz prawi. Tymczasem kilkuletnia Anusia projektuje swój szalony plan rychłego zasiedlenia jednej z planet i stworzenia z niej krainy bąbelków. No i wszyscy zadowoleni. Swoją drogą krainę bąbelków pamiętam do dziś - sama planeta była bąbelkiem, ludzie mieszkali w dużych bańkach mydlanych, a wszystkie meble były z pianek i baniek. Jadło też się same piankowe produkty - na śniadanie, obiad i kolacje. Wy się śmiejcie, a ja mam tą planetę tak zakorzenioną w gł

Do Kornwalii na zakupy

Niedawno wróciłam z Kornwalii, gdzie razem z Jagodą (buziaki dla niej :*) byłam na wolontariacie. Niedługo napiszę o tym coś więcej, a tymczasem zacznę od zakupów, które tam poczyniłam. Zapraszam. ♡ Łupy z Lusha Lusha odkryłam w Paryżu i co nie co już o nim wspominałam. Jest to wyjątkowy i oryginalny sklep, w którym produkty kosmetyczne wykonane są z naturalnych składników i przypominać mają swym wyglądem jedzenie. Tanio nie jest, ale niepowtadzalność produktu macie zapewnioną. Sklepy porozrzucane są po całej Europie. W Anglii też jest ich dużo, a my akurat zrobiłyśmy nasze zakupy w Truro. Czekamy na Lusha w Polsce. Pierwszym moim zakupem jest galaretka do mycia ciała Whoosh. Galaretka zastępuje żel do mycia i ma dwie strony medalu. Pachnie niesamowicie połaczeniem limonki, cytryny i rozmarynu, ma też głeboki niebieski kolor. Po kąpieli zostawia na ciele orzeźwiający zapach i uczucie świeżości. Z drugiej strony znacie konsystencję galaretki i możecie się domyślać, że ani nie