Opera jest specyficzną rozrywką. Nie każdy ją lubi i ja także za nią nie przepadam. Dla tych, którzy mają podobnie, chciałam opowiedzieć trochę o tym co jeszcze oferuje oferuje nam opera, oprócz trzygodzinnych, przepełnionych ariami spektakli. Byłam na dwóch operach - chciałam dać im szansę. Większość oper pochodzi z Włoch, tak też było z Madama Butterfly i Don Giovanni . Jeżeli chodzi o Madama Butterfly , autorstwa Giacoma Pucciniego - fabularnie zapamiętałam z niej tyle, że pewna kobieta zakochała się w kapitanie, który (cóż za ironia), zamiast z nią przebywać, wolał udawać się na morskie przeprawy. Także cóż, tematyka podobna wieku romansidłom - z resztą do opery nie przychodzi się dla oryginalnej fabuły. Śpiewu dużo, praktycznie cały czas - z tym że żadna z melodii nie wpadająca w ucho, nie do zapamiętania. Arie wykonywane są po włosku, a na małym ekranie z boku, można dopatrzeć się tłumaczenia na polski. Pamiętam, że tym co mnie zachwyciło w tej sztuce, była wyjątkowa scen