Już jakiś czas się zbierałam, aby napisać o moim wakacyjnym pobycie w Paryżu, więc chyba nadszedł ten dzień. Głowiłam się jak zmieścić tyle treści i zdjęć w jednym poście. Byłby przydługi i nieciekawy. Dlatego postanowiłam go rozczłonkować. Dziś powiem co nieco o wizycie w Disneylandzie, która to zasługuje na osobny post. ;) Paryż mnie nie zachwycił. Nie oczarował mnie tak jak Londyn, czy Wenecja, choć ponoć powinien. Nie poczułam magii w mieście miłości. Może lepiej by było, bym wybrała się tam inną porą - nie w wakacje, gdy nie ma tych dzikich tłumów, może powinnam nie latać tak po mieście starając się dorównać do tempa wycieczki, tylko błąkać się po Paryżu niczym Gil w O północy w Paryżu , nie wiem. W każdym razie szału bez, co nie zmienia faktu, że o ile całe miasto nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, to poszczególne miejsca, zakątki, zabytki, już tak. Zachwycające budynki, ogromne, pełne wyjątkowych dzieł muzea, eleganckie parki i wiele innych wspaniałości. Oceniając...