Przejdź do głównej zawartości

Playlista Różności


Nie mam na telefonie uporządkowanych kolekcji utworów - na podróż, da miasta, do nauki... Nie mam. A to dlatego, że w różnych okolicznościach, lubię słuchać przeróżnych rzeczy. Nie jest tak, że jadąc na uniwersytet zawsze mam ochotę na energetyczny rock, czasem odnajduję się w popowych balladach. Podróżując pociągiem, bywa, że wolę posłuchać sobie spokojnej muzyki Adele, a innym razem z kolei AC/DC. Co jest niezmienne to to, że bez muzyki nie wyobrażam już sobie za bardzo dnia. A jazdy komunikacją miejska to już na pewno. Niejednokrotnie wsiadając do autobusu i zdając sobie sprawę z tego, że zapomniałam słuchawek, wpadałam w coś w rodzaju paniki - no bo jak ja przeżyję te 20 minut bez ulubionych utworów. Na ogół przeżywałam, ale z muzyką jest zdecydowanie lepiej.



1. Another Love - Tom Odell




Tom jest jak powszechnie wiadomo, jednym z moich mężów. A właściwie głównym mężem. :D Jestem totalnie zakochana w jego głosie i z tego co wiem, nie tylko ja. Jeśli ktoś lubi tego typu muzykę ( klimatyczne, popowe ballady), to utwory Toma będą dla niego idealne. Another Love to jego najbardziej znany utwór. Tekst świetnie opisuje uczucie które zapewne jest znane każdemu z nas, a w muzyce Toma można wyczuć dużą wrażliwość.


2. Goodbye My Lover - James Blunt




Piosenki Jamesa są trochę do wzruszania, trochę do refleksji. Klimat trochę podobny do muzyki Toma, a piosenkarz również potrafi świetnie wyrazić uczucia w muzyce. Goodbye my lover dopiero po pewnym czasie zdobyło moje uznanie, ale teraz uważam, że to jedno z najlepszych dzieł Blunta. Czasem sobie na niej popłaczę - piękna, choć smutna piosenka.



3. High Hopes - Kodaline




O kurczę, znowu smutno. Ale cóż mam zrobić, że takie piosenki to część mojego życia. Zarówno muzycznie, jak i tekstowo piosenka High Hopes jest niezwykle wzruszająca. To samo teledysk. Słowa są takie prawdziwe - bo kto z nas nie pokłada w kimś/czymś wielkich, niespełnionych nadziei.


4. W Dobrą Stronę - Dawid Podsiadło




Według mnie z polską muzyką jest średnio. Ale jest kilka bardzo dobrych wokalistów (moim zdaniem tylko wokalistów), którzy zdecydowanie podnoszą jej poziom. Jednym z nich jest właśnie Dawid Podsiadło. Utwór W dobrą stronę jest naprawdę niezły i ma ten swój charakterystyczny dla Dawida klimat muzyczny.


5. Renegades - X Ambassadors




Ojj, dobrze że ich odkryłam, są niesamowici! Doskonałe głosy, motywujący tekst, świetna muzyka. Słucham już dobre kilka miesięcy i nie nudzi się. X Ambassadors napisali piosenkę o tym, że nie warto się poddawać, powinno się przeć do przodu, mimo przeszkód. Przecież to właśnie ci niepokorni, buntownicy, są pionierami wielu wspaniałych rzeczy. Podpinam się pod to i mam nadzieję, że ta grupa jeszcze wiele nam pokaże.


6. Let It All Go - Birdy & Rhodes




Ohoho, Birdy przełamuje dzisiejsze, męskie zestawienie. Prawdą jest, że wolę słuchać płci męskiej, ale znajdą się i takie perełki jak Birdy. Tą piosenkę śpiewa z nią Rhodes, który sam w sobie też jest warty uwagi. Jest z nich doskonały duet. Ich głosy tworzą idealną harmonię, a utwór jest chłodny, kojący i przepełniony emocjami.


7. Sailing - Rod Steward




Rod Steward odwalił w swoim życiu kawał dobrej roboty - naprodukował ogrom hitów, które ludzie nucą codziennie pod nosem, sami o tym nie wiedząc. Charakterystyczny głos piosenkarza wpada w ucho, a tekst utworu opisujący drogę powrotną do domu poprzez morza jest uroczy. Są filmy drogi i nie wiem czy istnieją też takie piosenki. Jeżeli tak, to ta jest najlepszą piosenką drogi ever. <3


8. Ktoś Nowy - Video




Video to ciekawy, energetyczny i oryginalny zespół. Solista - Wojtek jest bardzo pozytywnym facetem i ma fajny głos. I mooże tekst tej piosenki nie jest jakiś specjalnie ambitny, ale tak szybko wpada w ucho i tak świetnie się go nuci! Inne kawałki zespołu Video też mają potencjał, mam nadzieję, że dalej będą grać. :D


9. I see fire - Ed Sheeran




Eda Sheerana kochają chyba wszyscy - ma charakterystyczny, rozpoznawalny głos i tworzy świetne piosenki. Jednak I see fire... naprawdę, nigdy wcześniej czegoś takiego nie słyszałam - nie da się tego z niczym porównać - wieje muzyczną świeżością. Naprawdę, spróbujcie go porównać do innego utworu! Nie da się! I te słowa są takie piękne - "We should all die together"... kocham tą piosenkę całym sercem. <3


10. Paint it black -The Rolling Stones




Wstyd, wstyd, wstyd. Dopiero niedawno odkryłam muzykę Stonesów - a raczej jej fenomen, który od dawna obserwowałam na koszulkach przechodniów. Zrozumiałam to.. właściwie po pierwszej piosence jaką przesłuchałam. Ale najbardziej utkwiła mi w głowie ta - znowu, przede wszystkim zachwyca oryginalnością, świetnym rytmem, no i oczywiście wokalem Micka!
(Marysia, zapraszam do przesłuchania :P)


To tyle. Może będę częściej robić takie zestawienia utworów, których słucham. Szczególnie, że często dochodzą nowe. Fajne jest, gdy zupełnie przypadkowo natrafiam na wokalistę/ zespół, który potem pozostaje ze mną na długo. Zastanowię się też nad zasadnością playlist na różne okazje.. może jednak istnieje jakiś klucz według którego odtwarzam piosenki, a o którym nie wiem. :O

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nieoczywiste atrakcje Londynu #1

Kilka dni temu wróciłam z Londynu i z tej okazji ktoś powinien mi zafundować darmową terapię. Terapeuta zaś powinien zastosować w rozmowach ze mną procedury odtęskniające. Na pewno takie są. Bo nie wiem co innego może mnie wyleczyć z Londynu. Chyba już po prostu nic. Moja kuzynka na przykład cieszy się, że z Londynu wróciła (choć w sumie dalej jest w Anglii, więc może to inaczej działa). Ja się NIE cieszę. Ja tu cierpię proszę państwa. Ale do rzeczy.  Ostatni wpis zawierał generalne przemyślenia na temat mojego pobytu w Londynie. Co nieco wspominałam tam o konkretnych miejscach, ale dziś będzie szerzej i dokładniej. Powiem bowiem o atrakcjach Londynu, które odkryłam podczas mojego wyjazdu. Uwaga. Nie są to typowe atrakcje, zawarte na każdej pocztówce, fototapecie i i kubku z Londynu. To jak duże wrażenie robi Parlament, Big Ben (swoją drogą obecnie otulony rusztowaniami), Tower Bridge, National Gallery, czy Muzeum Historii Naturalnej, wie chyba każdy. Nawet ten, kto w stolicy Anglii n

Bujna wyobraźnia - błogosławieństwo czy przekleństwo?

Z tą sytuacją mierzyła się Ania z Zielonego Wzgórza, mierzę się ja, być może duża część wszystkich Ani na świecie tak ma. Chodzi tu o rozbudowaną, bogatą w w realistyczne, wyimaginowane twory wyobraźnię.  Dopiero niedawno zaczęłam doceniać jej siłę i koloryt, ale to przecież dzięki niej od małego szkraba mogłam spokojnie wysiedzieć w szkole, w długie podróży samochodem, w kolejce do lekarza, czy co najważniejsze.. w kościele. I same plusy - babcia myśli, że ma taką cudowną, grzeczną wnusię słuchającą z zapartym tchem tego co ksiądz prawi. Tymczasem kilkuletnia Anusia projektuje swój szalony plan rychłego zasiedlenia jednej z planet i stworzenia z niej krainy bąbelków. No i wszyscy zadowoleni. Swoją drogą krainę bąbelków pamiętam do dziś - sama planeta była bąbelkiem, ludzie mieszkali w dużych bańkach mydlanych, a wszystkie meble były z pianek i baniek. Jadło też się same piankowe produkty - na śniadanie, obiad i kolacje. Wy się śmiejcie, a ja mam tą planetę tak zakorzenioną w gł

Do Kornwalii na zakupy

Niedawno wróciłam z Kornwalii, gdzie razem z Jagodą (buziaki dla niej :*) byłam na wolontariacie. Niedługo napiszę o tym coś więcej, a tymczasem zacznę od zakupów, które tam poczyniłam. Zapraszam. ♡ Łupy z Lusha Lusha odkryłam w Paryżu i co nie co już o nim wspominałam. Jest to wyjątkowy i oryginalny sklep, w którym produkty kosmetyczne wykonane są z naturalnych składników i przypominać mają swym wyglądem jedzenie. Tanio nie jest, ale niepowtadzalność produktu macie zapewnioną. Sklepy porozrzucane są po całej Europie. W Anglii też jest ich dużo, a my akurat zrobiłyśmy nasze zakupy w Truro. Czekamy na Lusha w Polsce. Pierwszym moim zakupem jest galaretka do mycia ciała Whoosh. Galaretka zastępuje żel do mycia i ma dwie strony medalu. Pachnie niesamowicie połaczeniem limonki, cytryny i rozmarynu, ma też głeboki niebieski kolor. Po kąpieli zostawia na ciele orzeźwiający zapach i uczucie świeżości. Z drugiej strony znacie konsystencję galaretki i możecie się domyślać, że ani nie