Jak już wiemy pandemia jest zjawiskiem przerażającym i fascynującym jednocześnie, które chcemy czy nie, trzyma nas w domu. Spacer z psem, czy też spacer między sklepowymi półkami, podczas którego przy pomocy wyrafinowanych piruetów staramy się ominąć przebywające tam jednostki, staje się dla nas niewątpliwą i ekscytującą przygodą. Nie piję już piwa trzy tygodnie, co nie wiem w jakim celu odliczam mojej mamie i co zdecydowanie przypomina zachowanie alkoholika na odwyku. I choć wiem, że piwo mogę pić również w domku, oglądając serial, muszę przyznać, że dla mnie nie smakuje ono tak samo, jak w pubie, czy barze, pijąc ze znajomymi. Brakuje mi też mojego teatru, kina, które uwielbiam oraz (shame on me) zakupów ubraniowych. Dzieje się tak, ponieważ zanim pandemia ta się rozpoczęła, miałam właśnie w planach wybrać się na porządne zakupy, w poszukiwaniu sportowych ubranek, spodni, sukienki na wesele koleżanki (które swoją drogą się wcale nie odbędzie) i cholera wie czego jeszcze. ...